Drogie perfumy, kolacja w szykownej restauracji, kwiaty – w walentynki wszystko to się z pewnością świetnie sprawdzi. Czy jednak nie jest tak, że sercu zawsze będą najbliższe te wszystkie romantyczne drobiazgi, głupotki, szaleństwa, jakich nie można kupić za pieniądze? Polecam Wam kilka, jakie wpadły mi ostatnio w oko.
Walentynkowa kartka
Wiadomo, kartki z okazji Dnia Zakochanych to standard i absolutna klasyka. Ale takie sklepowe, produkowane seriami, mało oryginalne i zwyczajnie niekoniecznie ładne to – powiedzmy sobie szczerze – trochę jednak obciach. Nasze uczucie jest przecież wyjątkowe, a osoba, którą nim darzymy, z pewnością zasługuje na coś szczególnego. Specjalnie dla niej. I tylko od Ciebie. Więc kredki w dłoń, a jeśli nie macie zdolności plastycznych za grosz (choć ja bym się cieszyła nawet z nieporadnego kulfona!), poszukajcie czegoś, co zwolni Was z konieczności stawania się artystą na siłę. Np. dwóch pasujących do siebie puzzelków. Trudną o lepszą wymowę 🙂
Zdjęciowa aranżacja
Ramką na zdjęcia tego nazwać się nie da, choć taką właśnie funkcję ma spełniać – przynajmniej chwilowo. O ileż jednak jest od ramek i albumów bardziej oryginalne, jakie śliczne i pomysłowe! W sam raz, żeby podkreślić urok (i ulotność) wspólnych chwil. Będziesz potrzebować baloników napełnionych helem – tylu, na ile starczy Ci fantazji lub miejsca w mieszkaniu – cienkich sznurków i małych klamerek. Oraz zdjęć oczywiście, najlepiej z Waszych najwspanialszych chwil. Na oglądanie i wspominanie będziecie mieli cały długi wieczór…
Lizaki serca z czerwonego wina
Te lizaki naprawdę mnie urzekły! Wydają się takie zmysłowe i romantyczne, nie mam wątpliwości, że zrobią wrażenie na każdej drugiej połówce. Po romantycznej kolacji deser wprost idealny, zdecydowanie do wspólnej konsumpcji!
Inspirację zawdzięczam SprinkleBakes, dokładne wskazówki do ich przygotowania znajdziecie na blogu Heather.